2012-10-23, 13:25
Zdecydowanie odradzam lecznicę weterynaryjną na ul. Zielonogórskiej 2.
Co prawda personel jest miły, ale badania wykonują pobieżnie, nie potrafią podejść do psa wylęknionego dostarczając mu jeszcze więcej stresów, ograniczają się do koniecznego minimum kontaktu ze zwierzęciem.
Raz miałam okazję trafić w tejże lecznicy na właścicielkę, która akurat miała dyżur i była sama. Poszłam z psem, którego przywieziono do mnie ze schroniska, abym zaopiekowała się nim dopóki nie znajdzie domu. Chciałam go przebadać, zaszczepić itd. żeby spokojnie dzielić z nim mieszkanie. Pani doktor tylko spojrzała na psa (labrador) i bała się go dotknąć. Sprawdziła pobieżnie sierść i skasowała 20 zł (dla porównania za bardzo dokładne, 20-minutowe badanie w gabinecie na sienkiewicza zapłaciłam 15 zł).
Jedynym plusem lecznicy jest współpraca ze sponsorką, która opłaca sterylizacje i kastracje.
Co prawda personel jest miły, ale badania wykonują pobieżnie, nie potrafią podejść do psa wylęknionego dostarczając mu jeszcze więcej stresów, ograniczają się do koniecznego minimum kontaktu ze zwierzęciem.
Raz miałam okazję trafić w tejże lecznicy na właścicielkę, która akurat miała dyżur i była sama. Poszłam z psem, którego przywieziono do mnie ze schroniska, abym zaopiekowała się nim dopóki nie znajdzie domu. Chciałam go przebadać, zaszczepić itd. żeby spokojnie dzielić z nim mieszkanie. Pani doktor tylko spojrzała na psa (labrador) i bała się go dotknąć. Sprawdziła pobieżnie sierść i skasowała 20 zł (dla porównania za bardzo dokładne, 20-minutowe badanie w gabinecie na sienkiewicza zapłaciłam 15 zł).
Jedynym plusem lecznicy jest współpraca ze sponsorką, która opłaca sterylizacje i kastracje.